piątek, 10 kwietnia 2015

Leza

Przyszli prosić o deszcz na skraj ziemi. Dalej nie było już nic. Spalone grudki piasku z szelestem osuwały się w dół niknąc w falującym od upału powietrzu. Biała tarcza słońca oddychała równomiernie upałem. Przy każdym wdechu od jej powierzchni odrywały  się skwierczące płatki  metalu wirując w powietrzu jak jadowite motyle. Z sykiem opadały na piach tworząc złotobrunatne wrzące kałuże.  Zbici w ciasną gromadę stali w upale. Czekali. Rozparty na ich plecach wiekowy Leza przysłuchiwał się ze skupieniem modlitwie.  Szum, który dawno już zamieszkał w starczych uszach zagłuszał słowa. Powoli odgadywał ich sens.
Drugiego dnia od północy zaczęła nadciągać wilgotna mgła. Słońce wstrzymało oddech. 


technika własna, Kinga Kłosińska



LEZA (Afryka Środkowa) , Najwyższy Bóg władający niebem i zsyłający deszcz i wiatr. Leza siedzi na plecach wszystkich ludzi i nikt nie może się od niego uwolnić. Mówi się, że się postarzał i dziś już nie słyszy ludzkich modlitw tak dobrze jak kiedyś. 
źródło:  http://www.satanorium.pl/symbolika/62

1 komentarz: