środa, 18 marca 2015

Dziewczynka w niebieskiej sukience

Lęk zapukał  nocą w szyby trójkątnego okienka na poddaszu.  Zaspana wyskoczyłam z łóżka.  Ktoś głośno  wołał mnie po imieniu. Wyjrzałam na zewnątrz.  Za oknem siedziało sobie wspomnienie. W miejscu okropnej nowoczesnej willi sąsiadów  rozciągała się zadrzewiona, nieogrodzona posesja i piaszczysta ścieżka, na której z dzieciakami z sąsiedztwa rysowałam palcem u nogi zagadkowe esy-floresy.  Spojrzałam w dół.  Zamiast spranego t-shirta, który pracuje u mnie jako piżama zobaczyłam moje opalone nogi wystające spod  niebieskiej sukienki ze złotymi guziczkami. Ulubionej. Lęk rósł. Wypełzał zza szafy. Straszył teraz w każdym kącie ciemnego pokoju. Przerażający nieokreślony strach o wielkich czarnych oczach.
Obudziłam się ledwo łapiąc oddech. Pies spał spokojnie w nogach. Ciemny pokój i smugi światła wpadające zza cienkich firanek. Sterta książek na indyjskim pufie i zarys nocnej lampki ubranej w kolorowy szalik. Długą chwilę walczyłam ze sobą żeby nie włączyć światła. Jestem  dorosła i nie boję się ciemności - uświadamiałam sobie powoli. Przytuliłam poduszkę.  Przytuliłam dzieciaka, który stał przed chwilą w oknie.. Małą dziewczynkę, która nocami czytała setki książek aby uciec od strachów i ciemności. Książki, te najważniejsze na świecie, zawsze czekały na nią ułożone w  wielkiej pomarańczowej torbie obok łóżka. 
Leżałam spokojnie i przypominałam sobie ten strach połykany razem ze łzami. Strach, którego nie zrozumie nikt dorosły.  Rodzice, babcie ani nawet najukochańszy miś. Strach, który nie jest strachem racjonalnym, jakąś przyczynowo-skutkową relacją z rzeczywistością, obawą o przyszłość.  Strach przed nienazwanym, które czai się złowieszczo w rogach pokoju, za szafą, pod łóżkiem, w stercie ubrań rzuconych w pospiechu na krzesło. Leżałam i tuliłam dziewczynkę w niebieskiej sukience. Ona marzyła o koniu na biegunach, ja o podróży na pustynię.
Strach o wielkich oczach posiedział chwilę z nami i ruszył w swoja stronę. 
To było dobre rozstanie. Integracja lęku - DIY.

Kinga Kłosińska, technika własna na papierze




A to dla tych, którzy jak ja podróżowali nocą przez inne światy i nie zdążyli popatrzeć w niebo. 
Zorza nad Polską.


fot. Maciej Ramos,  http://www.maciejramos.pl/

3 komentarze:

  1. Kinguś, czytam te Twoje cudne opowiadania :-) takie Twoje i taka Ty w nich ...i ciągle mi mało... wracam często do już przeczytanych ...pomagają mi inaczej spojrzeć na świat ... bardziej pozytywnie :-) ... czytając o Dziewczynce w niebieskiej sukience ... cofnęłam się do swojego dzieciństwa ... swoich lęków, których dorosły nie potrafi zrozumieć ale i do tych cudnych, pozytywnych , a było ich więcej ... :-) ... dzięki, że piszesz bo poprawiasz mi nastrój i mam nadzieję, że kiedyś wydasz opasły tom swoich pięknych opowiadań :* <3 ... I love you ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, Gosia, dzięki. jak pomaga to dobrze, to najważniejsze :) bardzo chcę, żeby pomagało. I też mam nadzieję cha cha, nie musi być opasły <3

      Usuń