Obudziłam się ledwo łapiąc oddech. Pies spał spokojnie w nogach. Ciemny pokój
i smugi światła wpadające zza cienkich firanek. Sterta książek na indyjskim
pufie i zarys nocnej lampki ubranej w kolorowy szalik. Długą chwilę walczyłam
ze sobą żeby nie włączyć światła. Jestem
dorosła i nie boję się ciemności - uświadamiałam sobie powoli. Przytuliłam
poduszkę. Przytuliłam dzieciaka, który
stał przed chwilą w oknie.. Małą dziewczynkę, która nocami czytała setki
książek aby uciec od strachów i ciemności. Książki, te najważniejsze na świecie,
zawsze czekały na nią ułożone w wielkiej
pomarańczowej torbie obok łóżka.
Leżałam spokojnie i przypominałam sobie ten strach połykany razem ze łzami.
Strach, którego nie zrozumie nikt dorosły.
Rodzice, babcie ani nawet najukochańszy miś. Strach, który nie jest
strachem racjonalnym, jakąś przyczynowo-skutkową relacją z rzeczywistością,
obawą o przyszłość. Strach przed
nienazwanym, które czai się złowieszczo w rogach pokoju, za szafą, pod łóżkiem,
w stercie ubrań rzuconych w pospiechu na krzesło. Leżałam i tuliłam dziewczynkę
w niebieskiej sukience. Ona marzyła o koniu na biegunach, ja o podróży na
pustynię.
Strach o wielkich oczach posiedział chwilę z nami i ruszył w swoja stronę.
To było dobre rozstanie. Integracja lęku - DIY.
Kinga Kłosińska, technika własna na papierze |
A to dla tych, którzy jak ja podróżowali nocą przez inne światy i nie zdążyli popatrzeć w niebo.
Zorza nad Polską.fot. Maciej Ramos, http://www.maciejramos.pl/ |
Kinguś, czytam te Twoje cudne opowiadania :-) takie Twoje i taka Ty w nich ...i ciągle mi mało... wracam często do już przeczytanych ...pomagają mi inaczej spojrzeć na świat ... bardziej pozytywnie :-) ... czytając o Dziewczynce w niebieskiej sukience ... cofnęłam się do swojego dzieciństwa ... swoich lęków, których dorosły nie potrafi zrozumieć ale i do tych cudnych, pozytywnych , a było ich więcej ... :-) ... dzięki, że piszesz bo poprawiasz mi nastrój i mam nadzieję, że kiedyś wydasz opasły tom swoich pięknych opowiadań :* <3 ... I love you ...
OdpowiedzUsuńAch, Gosia, dzięki. jak pomaga to dobrze, to najważniejsze :) bardzo chcę, żeby pomagało. I też mam nadzieję cha cha, nie musi być opasły <3
UsuńJasne, że opasły :-) <3
OdpowiedzUsuń