Kananginak Pootoogook "Arctic Seals"via Pinterest |
Foka spojrzała w
dół. W ostrym, zimnym świetle księżyca wybrzeże wyglądało jak błękitna
pustynia. Ocean cętkowany srebrnymi błyskami falował w ciszy, niewzruszony
ziemskim przyciąganiem, obrotami i całym tym kosmicznym zamieszaniem. Drzemał.
Foka przymknęła
oczy, nabrała głęboko powietrza, wzniosła się ponad warstwę srebrnoszarych
chmur i zanurzyła w rozmyślaniach. Powietrze przyjemnie obmywało jej obłe,
miękkie ciało.
- Jak miło –
pomyślała. - Jest mi bardzo przyjemnie. Zupełnie tak przyjemnie jak w wodzie.
Albo może nawet trochę bardziej…
Poczuła pod
płetwami delikatny ruch powietrza. Od zachodu nadciągał wiatr. W dole ocean
zaczynał budzić się do życia i drobne błyski zamieniały się teraz w długie,
świetliste smugi.
Foka, chłodnym
powiewem wyrwana nagle z błogich rozmyślań, otworzyła oczy.
- Jak to się
stało? – pomyślała. - Przecież to niemożliwe, foki nie potrafią latać.
I natychmiast
zaczęła opadać w dół przecinając lepką od wilgoci, pierzastą chmurę.
- Nieeee… -
krzyknęła do chmury. – Ja chcę latać!
Znowu opadła nieco niżej.
- Możeszszszsz.....
- Możeszszszsz.....
Chmura
bezszelestnie przesunęła się po niebie.
- Co? Co
powiedziałaś? – krzyknęła znowu w stronę chmury.
- Nieee myśl,
czuuuuj, możeszszsz lataaać…. – kolejny podmuch wiatru przesunął chmurę dalej
nad ocean.
- Ale ja nie mam
skrzydeł!
- Możeszszsz
laataaać……
Foka otworzyła
oczy. Było już późno. Jej stado powoli poruszało się w oddali. Duże, ociężałe
samce wyruszały na połów, a samice, zbite w ciasna gromadę, karmiły młode.
- Ach, to był sen
– pomyślała foka. – Zasnęłam i… -
przygnębiona ruszyła w stronę stada.
Foki popatrzyły na nią niezadowolone..
Foki popatrzyły na nią niezadowolone..
- Myślałyśmy, że
odpłynęłaś za daleko. Nie rób tego. Musimy trzymać się razem. – strofowały ją
foki. - Ona pewnie znowu śniła o lataniu - śmiały się swoim foczym śmiechem. - Hej foko! Nie jesteś mewą, nie masz skrzydeł.
Życie potoczyło
się dalej swoim odwiecznym rytmem. Ocean falował, przypływy i odpływy wyznaczały dni i tygodnie, a gwiazdy
wskazywały kierunki świata. Foki
wyruszały na połowy, wygrzewały się drzemiąc w słońcu, a samice tygodniami
karmiły swoje małe aby potem pozwolić im odejść i zająć się własnymi foczymi
sprawami.
Foka jednak wciąż
nie mogła zapomnieć o swoim śnie. Każdej nocy śniła o chmurach i bezkresnych
powietrznych przestrzeniach. Smukłe, zwinne mewy przecinały szybkim lotem
chmury, a ona leciała za nimi. Bezskrzydła i szczęśliwa. Każdego dnia, gdy płynęła przez lodowato
zimne wody oceanu wyobrażała sobie, że szybuje w powietrzu. Kładła się na
brzegu i czuła, że leci. Wyobrażała sobie wilgoć chmur obmywających jej ciało i
porywy wiatru tam, wysoko w górze jak fale unoszące ją w oceanie. Odchodziła
daleko od stada, spoglądała w niebo i
powtarzała słowa, które usłyszała szybując we śnie… Możeszszsz lataćććć.
Poczuuujj….
Z czasem inne
foki przestały zwracać uwagę na jej dziwaczne zachowanie. Przyzwyczaiły się, że
przychodziła, łowiła z nimi ryby, kąpała się w słońcu, a potem znikała na
długie godziny.
Mijały tygodnie i
miesiące. Pory roku zmieniały się, a foka żyła zwyczajnym foczym życiem. Coraz
częściej jednak samotnie wędrowała daleko w głąb lodowej pustyni i oddawała się marzeniom.
***
Szary cień powoli
przesunął się po lodzie. Foki zajęte swoimi sprawami uwijały się wokół młodych
albo wypływały w morze aby ułożyć się do snu. Był jednak ktoś, kto właśnie w
tym momencie popatrzył w niebo – Foka Która Wie, najstarsza w stadzie, żyjąca
nieco na uboczu i często odpoczywająca z dala od codziennej krzątaniny na brzegu
oceanu. Uśmiechnęła się zawadiacko pod swoimi długimi siwymi wąsami.
Obły kształt szybował lekko w powietrzu.
Ona wiedziała. Czasem trzeba marzyć nawet
jeśli wszystkie foki mówią, że coś jest niemożliwe. Nie myśleć. Czuć.
- Hmmm.... - zamruczała cicho do siebie. A może nie do siebie... - Pamiętaj, nie próbuj udawać mewy. Nie masz skrzydeł. Jesteś Latająca Foką.
- Hmmm.... - zamruczała cicho do siebie. A może nie do siebie... - Pamiętaj, nie próbuj udawać mewy. Nie masz skrzydeł. Jesteś Latająca Foką.
Położyła
się wygodnie na lodzie, zamknęła oczy, westchnęła i powoli uniosła się w
górę.